Warning: Creating default object from empty value in /home/klient.dhosting.pl/budowlani/ksbudowlani.com/plugins/system/modulesanywhere/helper.php on line 394 Wspominamy Klubowy Rodzinny Piknik Rugby

Wspominamy Klubowy Rodzinny Piknik Rugby

wtorek, 18 lipca 2017 20:16 Archiwum 2017 - lipiec 2017
Drukuj

Piękna letnia pogoda skłoniła nas do przypomnienia Klubowego Rodzinnego Pikniku Rugby, który odbył się miesiąc temu. Jak udana była to impreza może świadczyć artykuł jednego z rodziców pana Mariusza Muchy opublikowany w Nowym Tygodniu (26.06.–2.07.2017).

"Tata, syn i jajo, czyli Klubowy Piknik Rodzinny Rugby

Co tam się nie działo…było jajo, świetna zabawa, pyszne jedzenie i co najważniejsze sportowe emocje w stylu rugby. Klub Budowlani Lublin wspólnie z rodzicami najmłodszych rugbistów zorganizowali po raz kolejny zakończenie sezonu. Zawodnicy najpierw zagrali ze sobą, potem zaprosili na wspólny mecz swoich rodziców...
W niedzielę 18.06.2017 obiekty sportowe KS Budowlani przy ul. Krasińskiego opanowali najmłodsi rugbiści i ich rodzice. Żacy, czyli czternastolatkowie i mini żacy – nawet kilkuletnie szkraby zagrali turniej ze swoimi kolegami z klubu KMR Siedlce. Choć formuła rugby TAG nie zakłada kontaktu, zamiast szarży należy jedynie zerwać TAG, czyli przyczepioną przy pasie wstęgę, to emocji nie brakowało.

- Zdobyłem trzy przyłożenia i jestem najszczęśliwszy na świecie – cieszył się po swojemu dziesięcioletni Adam.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy na boisku pojawili się także rodzice. Drużyny były mieszane, tak aby każdy tatuś lub mamusia mogli być w jednym teamie ze swoją pociechą. 

Chętnych było tak wielu, że powstały trzy drużyny, a ławki rezerwowych pękały w szwach.
Wśród dorosłych nie zabrakło  byłych rugbistów Budowlanych Lublin, którzy po zakończeniu kariery wciąż z wielką tęsknotą patrzą na boisko z charakterystycznymi słupami w kształcie litery H. Paweł Niedziółka, do niedawna podpora młyna lubelskich rugbistów i ojciec dwóch mini żaków, Mikołaja i Bartosza stanął z nimi na murawie.

- Najbardziej cieszy mnie zaangażowanie rodziców, miło się ogląda, jak wspólnie z dziećmi bawią się na boisku. Szczególnie, że dla większości to pierwszy kontakt z jajowatą piłką – ocenia Niedziółka senior.

Jednym z nich był  Grzegorz Nowicki.
- Niezapomniane przeżycie, na pewno nie ostatnie – zapewnia ojciec Ragnara.

Po meczu, jak na tradycje rugby przystało, wszyscy spotkali się na tzw. trzeciej połowie, czyli wspólnym biesiadowaniu. Dzięki zaangażowaniu i ofiarności pani Beaty Pecyny, mamy jednego z młodziutkich rugbistów stoły uginały się od jadła z grilla. A pozostali rodzice dzielnie stanęli do konkursu ciast… Choć wszystkie były smakowite, to największe uznanie zyskał tort pani Edyty Filas, z przepięknym logiem Polskiego Związku Rugby.   

- Klubowy Rodzinny Piknik Rugby to już nasza klubowa tradycja.  Jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania wszystkich rodziców naszych zawodników – sumuje trener Sebastian Berestek, spirytus movens całej piknikowej przygody.

- To było bardzo przyjemne, sportowe oraz rodzinne niedzielne popołudnie i mam nadzieję, że za rok będzie co najmniej tak samo dobrze."

Mariusz Mucha

Zdjęcia pana Grzegorza Deca.