powrót do sekcji artykułów




II Liga rugby: Budowlani uczcili pamięć Marii Gołębiowskiej


Zwycięstwem 30:25 zakończył się w Wielką Sobotę mecz lubelskich Budowlanych ze Skrą Warszawa.

Do pełni szczęścia gospodarzom zabrakło jednego przyłożenia by uzyskać tzw. punkt bonusowy. Sztuka ta udała się w końcówce gościom, który przegrali różnicą mniejszą niż siedem punktów. - Podarowaliśmy przeciwnikowi bonusa - skwitował postawę w końcowych minutach swoich zawodników trener Piotr Choduń.

Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy, upamiętniającą Marię Gołębiowską, zmarłą nagle 4 marca pracownicę lubelskiego klubu. Mecz z piętnastką ze stolicy był tym, który trzeba było wygrać by już na początku rundy nie odpaść z walki o pierwsze miejsce w tabeli. Wprawdzie drużyna z ul. Krasińskiego była osłabiona kontuzjami Michała Kowala, Wojciecha Gulskiego i Jacka Szopy, ale i tak faworytem pozostawali gospodarze.

Spotkanie zaczęło się po myśli lublinian, którzy po przyłożeniu Daniela Opalińskiego i podwyższeniu Wojciecha Piotrowicza już w trzeciej minucie prowadzili 7:0. Goście, trochę zaskoczenie taką szybką stratą, odpowiedzieli po kolejnych trzech minutach rzutem karnym Olgierda Grefkowicza (7:3). Gospodarze jednak nie dawali za wygraną. Klasą dla siebie był Piotrowicz, który po ładnej kontrze Kamila Walaszka zaniósł piłkę na pole punktowe, potem udanie podwyższył, wcześniej wykorzystując kolejny rzut karny. W tym momencie Budowlani wygrywali już 17:3. Rozluźnienie szyków obronnych miejscowych przyniosło Skrze 10 punktów. Do przerwy drużyna trenera Chodunia prowadziła tylko 17:13.

- Wszystko wróciło do normy w drugiej części, kiedy po przyłożeniu Huberta Wójtowicza i dwóch karnych oraz podwyższeniu Piotrowicza Lublin znowu odskoczył na 30:13. Nie udało się jednak zdobyć czwartego przyłożenia, za to warszawianie udanie zmniejszyli straty kładąc punkty w końcowych sekundach spotkania. - Moim zawodnikom zagrzały się trochę głowy w końcówce i za to mogę mieć do nich pretensje - mówi Choduń. - Głupie błędy pod koniec dały Skrze bonusa - dodaje Piotrowicz. - W naszej grze zabrakło konsekwencji, choć walka do końca opłaciła się - skomentował szkoleniowiec Skry Tomasz Borowski.

Budowlani Lublin - Skra Warszawa 30:25 (17:13)

SKŁADY I PUNKTY

Budowlani:
Kędra, Berestek (79 Gorczyca), Nojszewski (75 Szyba), Jasiński, Socha, Opaliński 5, Król, Wójtowicz 5, Łukaszek (66 Jadach), Piotrowicz 20, Jabłoński (77 Zając), Mazur (72 Daniel), Mańkowski, Walszek (60 Lenartowicz), Olszewski (79 Mirosław).

Skra:
Banasiak 5, M. Majcher, Borkowski, T. Szumski (70 Zemlik 5), Smagieł (41 Lew-Mirski), Droszcz, Machal (70 Salamonowski 5), Kucharek, Bednarski (75 Harczuk), Banaszyński, Grefkowicz 10, K. Majcher, P. Szumski (41 Baszczewski, 54 Niedziela), Hoppe, Kukulski (75 Rutkowski).

Sędziował jako główny: Mirosław Szczepański (Łódź).

Widzów: 250.

źródło: Dziennik Wschodni, Jarosław Czępiński, 11.04.2009