powrót do sekcji artykułów




Po meczu Budowlani - Skra 17:3


Po dwóch kolejnych porażkach Budowlani Lublin odnieśli drugie w tym sezonie zwycięstwo. Lublinianie pokonali na swoim boisku beniaminka ligi stołeczną Skrę 17:3.

Gospodarze rozpoczęli mecz w dość eksperymentalnym ustawieniu. Na pozycji łącznika młyna zagrał Arkadiusz Gospodarek, który w tym tygodniu wrócił z Belgii i odbył tylko dwa treningi z zespołem.

- Nie ukrywam, że szykowałem na tę pozycję Pawła Czerwonkę, ale po głębszym namyśle i rozmowach z zawodnikami zagrałem va banque - mówi trener Budowlanych Andrzej Kozak. - Przyniosło to efekty. Pomimo że Skra miała o wiele silniejszy młyn niż Orkan Sochaczew przed dwoma tygodniami, udało nam się dwukrotnie ten młyn przepchać. Bardzo dużo dała gra od początku meczu w naszym młynie Wojtka Gulskiego. Nadal walczymy o szóstkę, a gdyby nie porażka z Orkanem, już byśmy mieli w niej pewne miejsce.

Już w piątej minucie po karnym Marcina Daniela lublinianie wygrywali 3:0. Jednak goście, także z karnego, szybko wyrównali. Po chwilowym przestoju, Budowlani po karnej piątce zapisanej kapitanowi Pawłowi Pieniakowi i podwyższeniu Daniela zwiększyli przewagę do siedmiu punktów (10:3).

Po przerwie po raz kolejny dobrze spisał się lubelski młyn, który wielokrotnie wygrywał z młynem gości. Po raz drugi sędzia Grzegorz Szostek podyktował karną piątkę. Ponownie podwyższył Daniel. Końcowe minuty należały do gości, którzy przez kilka minut zamknęli Budowlanych przy własnym polu punktowym - na szczęście bez zdobyczy punktowej.

SKŁADY

Budowlani: Jóźwik (76. Kozieł), Nojszewski (67. D. Pieniak), P. Pieniak 10, Gulski, Rudź (51. B. Jasiński), Niedźwiecki, Niedziółka, J. Jasiński, Gospodarek (78. Czerwonka), Daniel 7, Berestek (72. Szot), Jakimiński (41. Kręglicki, 79. Piotrowicz), Piwnicki, Jadach, Mietlicki.

Skra: Banasiak, Piasecki (44. Majcher), Wedel, Gajewski, Moroz (51. Baszczyński), Szonecki, Woźniak, Tropisz, Kotecki, Reks 3 (67. Sienkiewicz), Kopyt, Zabłocki, Łukasiewicz, Dowrsz, Danieluk.


źródło: grom - Gazeta Wyborcza 27.09.2004