powrót do sekcji artykułów




Budowlani Lublin - Posnania Poznań


Budowlani walczą w tym sezonie o utrzymanie się w I lidze, Posnania chce zdobyć medal. Oba zespoły dzieli przynajmniej różnica klasy i to na boisku było widać.

Początek spotkania był dla gospodarzy fatalny. Po pięciu minutach gry Budowlani przegrywali już 0:21. Znakomicie spisywał się Ukrainiec Borys Buhało. - To najlepiej grający nogą zawodnik w Polsce - tłumaczył obserwujący to spotkanie Maciej Powała Niedźwiecki, szef wyszkolenia Polskiego Związku Rugby. - Widać, że Posnania jest znakomicie przygotowana pod względem fizycznym. Natomiast lubelscy obrońcy nie potrafią złapać z powietrza żadnej piłki. Poza tym przegrywamy wszystkie auty. Myślę jednak, że w drugiej połowie będzie lepiej.

Okazało się, że szef miał rację. Po przerwie młodzież Budowlanych zagrała odważniej. Dobrze spisywali się Tomasz Stępień i Maciej Niedźwiecki. Poza tym goście zadowoleni z wysokiego prowadzenia nie forsowali już takiego tempa gry. - Mogliśmy wygrać i sto do zera - podsumował Stanisław Więciorek, były zawodnik Budowlanych, grający teraz w Poznaniu. - Wiemy jednak, że w drużynie z Lublina grają "dzieci", więc potraktowaliśmy je ulgowo.

- W pierwszej połowie grali tylko pojedynczy zawodnicy - mówi Piotr Choduń, trener Budowlanych. - Musimy o niej jak najszybciej zapomnieć. Wtedy nie graliśmy w rugby. My ten mecz przegraliśmy już w szatni. Pod każdym względem Posnania była od nas lepsza. Po przerwie było lepiej. Przeprowadziliśmy kilka akcji godnych uwagi. Nastawiamy się na mecze z drużynami z dolnych rejonów tabeli. One zadecydują o wszystkim. U nas gra teraz młodzież i ci, którzy chcą, choć są nieprzygotowani. Jednak walczymy. Dziękuję kibicom, którzy nas tak gorąco dopingują.


źródło: Wiesław Pawłat - Gazeta Wyborcza 02.05.2006