NERWY KIBICÓW ZOSTAŁY WYSTAWIONE NA CIĘŻKĄ PRÓBĘ, ALE WSZYSTKO SKOŃCZYŁO SIĘ DOBRZE
O mały włos, a rugbiści Budowlanych Lublin zapłaciliby słoną cenę za lekceważenie rywali. Na kilka minut przed końcem meczu AZS AWFiS Gdańsk zbliżył się do gospodarzy na dwa oczka. Na szczęście lublinianie zdołali obronić tę przewagę i wygrali 24:22.
- Gdyby piłka weszła między słupy, Gdańsk wygrałby mecz i zainkasowałby trzy punkty - gdybali po meczu kibice komentując sytuację z drugiej minuty spotkania. Wtedy to, po próbie zdobycia trzech punktów przez rewelacyjnie kopiącego w tym meczu Piotra Wójcika (zdobył dla gdańszczan wszystkie punkty) piłka odbiła się od słupa i wypadła za boisko.
Goście przez większą część meczu rzadko gościli na połowie Budowlanych. Ci z kolei zaczęli mecz z wysokiego "C". Już w 6 minucie po bardzo ładnej akcji ataku Tomasz Mietlicki zdobył pięć punktów. Kilka minut później punktował Jakub Jasiński, kończąc przyłożeniem wspólną akcję młyna i ataku.
Wydawało się, że "plecak", czyli wysoka przegrana gdańskiego zespołu jest tylko kwestią czasu. Tymczasem Budowlani spuścili z tonu, a AZS AWFiS zdobył trzy punkty z karnego. Było 10:3 dla gospodarzy.
Pod koniec pierwszej połowy Budowlani znów zaczęli grać i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po młynie podyktowanym na piątym metrze od pola punktowego, goście nieprzepisowo uniemożliwili grę atakującym lublinianom i sędzia Grzegorz Michalik z Warszawy podyktował tzw. karną piątkę. Podwyższył ją Marcin Daniel. Było 17:3. Na przerwę lublinianie schodzili jednak z 11-punktową przewagą (17:6), ponieważ tuż przed końcem Wójcik po raz drugi celnie wykonał karnego.
Początek drugiej odsłony meczu należał do gości, którym Budowlani nie zamierzali... przeszkadzać. Liczyli tylko kolejne celne karne Wójcika: 17:9, 17:12.
- Panowie, zacznijmy grać, bo przegramy - zachęcali się nawzajem, a wtórowali temu lubelscy sympatycy jaja. Więc ruszyli. W 14. minucie było już 24:12: Mietlicki położył punkty i podwyższył celnym kopem na bramkę.
I tu skończyły się chęci Budowlanych. A bezlitosny Wójcik punktował. Najpierw celnie kopiąc karnego (24:15), a na 10 minut przed końcem meczu przyłożył punkty. Celne podwyższenie (nie trzeba nawet pisać czyje) i było 24:22 dla lublinian. Zrobiło się nerwowo, tym bardziej że po niesportowym zachowaniu czerwoną kartkę ujrzał Paweł Niedziółka. Na szczęście Budowlani obudzili się i do końca kontrolowali grę.
Budowlani Lublin - AZS AWFiS Gdańsk 24:22 (17:6)
Budowlani: Jóźwik, D. Pieniak, P. Pieniak 5-karny, Rudź (45 B. Jasiński), Gulski, Niedźwiecki, Niedziółka, J. Jasiński 5, Jadach, Daniel 2, Berestek (41 Kozak), Jakimiński (61 Szot), Piwnicki (77 Wociór), Szafranek (70 Kręglicki), Mietlicki 12.
źródło: Mariusz Mucha - Kurier Lubelski 02.11.2004