Rugby. Seria A. Na inaugurację rozgrywek w rundzie wiosennej zajmujący drugie miejsce lubelscy Budowlani zmierzą się na swoim stadionie z Arką Gdynia
Do rundy wiosennej lublinianie przygotowywali się na dwóch zgrupowaniach. Na początku stycznia wyjechali do Juszczyna koło Makowa Podhalańskiego, zaś w marcu pracowali w Puławach.
Budowlani po pierwszej jesiennej rundzie są wiceliderem serii A, mają na koncie 23 punkty, tylko jeden mniej od prowadzących imienników z Łodzi. Teraz będą walczyć w ramach pierwszej szóstki. Cztery czołowe po rundzie wiosennej zespoły rozegrają półfinał (pierwszy z czwartym, drugi z trzecim), a następnie mecze o medale.
W myśl terminarza lublinianie tylko dwa z pięciu spotkań zagrają wiosną na swoim terenie. Poza jutrzejszą inauguracją z Arką, na zakończenie sezonu zasadniczego pod koniec maja podejmować będą Budowlanych Łódź.
W pierwszych dwóch meczach na pewno nie zagra zawodnik II linii młyna Wojciech Gulski, który od jesieni leczył kontuzję kolana i dopiero wznowił treningi. Wiosną nie zobaczymy również w lubelskim zespole reprezentacyjnego obrońcy Piotra Jurkowskiego. Do końca tej rundy będzie bronił barw Orkana Sochaczew. Nie wystąpi również zdyskwalifikowany Marek Odoliński. Niestety nie udało się lublinianom rozegrać, z powodu niesprzyjającej aury, choćby jednego spotkania kontrolnego. W pierwszym spotkaniu z Arką na jesieni zwyciężyli w Gdyni Budowlani Lublin 32:18.
- Przystępujemy do rozgrywek z marszu - mówi trener Andrzej Kozak. - O przygotowanie kondycyjne i siłowe jestem spokojny, ale nie wiem, jak zaprezentują się zawodnicy w starciu z konkretnym rywalem. Wcale nie jestem pewien, czy przy meczu z Arką możemy mówić o atucie własnego boiska, wyniki naszych spotkań pokazują zupełnie coś innego - pokonaliśmy ją w Gdyni, a w Lublinie przed rokiem przegraliśmy.
Naszym celem będzie zakwalifikowanie się do finałowej czwórki i gra w play-off, z możliwie jak najwyższego miejsca. Zajęcie pierwszej lub drugiej lokaty przed play-off stwarza szansę gry na swoim boisku w półfinale i ewentualnym finale. Do tego jednak jeszcze daleka droga. Poziom zespołów jest bardzo wyrównany. Jutro czeka nas mecz walki przez 80 minut. Arka słynie z nieustępliwości i charakteru. My również nie damy za wygraną. Zapraszamy kibiców i liczymy na gorący doping.
Mecz Budowlanych z Arką rozpoczyna się w niedzielę o godz. 12.
źródło: Jarosław Czępiński - Gazeta Wyborcza 03.04.2004