W sobotę o godz. 13 Budowlani zmierzą się ze Skrą Warszawa. Jeśli lublinianie nadal chcą dogonić lidera z Sochaczewa, muszą wygrać. Tylko zajęcie pierwszego miejsca gwarantuje awans do ekstraklasy.
Najbliższy mecz Budowlanych Lublin w sobotę o godz. 13.
Na inaugurację wiosny Budowlani przegrali 6:17 w Sochaczewie. Tym samym drużyna trenera Piotra Chodunia straciła też pozycję wicelidera, na której zasiadła ekipa z Warszawy.
W tej chwili Skra ma dwa punkty przewagi nad lubelską piętnastką.
- Porównując nasze możliwości finansowe, sportowe, czy bazę treningową nie jesteśmy faworytem tego meczu - ocenia szkoleniowiec Skry Tomasz Borowski.
- Nawet gdybyśmy wywalczyli awans, to i tak nie stać by nas było na grę w ekstraklasie. Miasto się nami nie interesuje, klub z kolei upodobał sobie wyłącznie lekkoatletykę. Choć to może zabrzmi dziwnie, ale gdyby Lublin z nami nie wygrał, byłoby to zaskakujące.
Niestety trener Choduń nie będzie mógł skorzystać z Michała Kowala, Wojciecha Gulskiego i Jacka Szopy, którzy nabawili się kontuzji w ostatnim meczu.
- To poważnie osłabia siłę naszego młyna, a wiemy, że tym elementem Skra lubi grać, a nawet dominować nad przeciwnikiem. Mimo to będziemy walczyć o zwycięstwo. Bo kto przegra odpadnie już z dalszej gry - zapowiada lubelski szkoleniowiec.
źródło: Dziennik Wschodni 09.04.2009 (grom)