Rugbiści Budowlanych Lublin pokonali w sobotę w Sopocie mistrza Polski Ogniwo 22:18. Jest to pierwsza od 28 lat wygrana lublinian w tym mieście w meczu I-ligowym
Pierwsze minuty pojedynku w Sopocie były bardzo wyrównane. Oba zespoły zaczęły od zdobywania punktów z rzutów karnych. W drużynie Ogniwa trzy punkty zainkasował Daniel Podolski, zaś dla lublinian wyrównał Tomasz Stępień. Kolejne 20 minut to okres przewagi mistrza kraju, który zdobył 10 punktów z przyłożeń (Filip Cackowski, Łukasz Szostek) i Budowlani przegrywali już 3:13. Ich strata mogła być jeszcze większa, ale na szczęście dla naszego zespołu dwie próby podwyższenia Podolskiego były nieudane. W tym okresie gry lublinianie nie realizowali założeń taktycznych, nie wykorzystywali swojego największego atutu - młyna i stąd takie wysokie prowadzenie Ogniwa.
Ostatnie 10 minut pierwszej połowy toczyło się już jednak pod dyktando zespołu trenera Andrzeja Kozaka. Wynikiem dobrej postawy lublinian były zdobyte punkty przez Jakuba Jasińskiego (8:13). Silny wiatr przeszkodził natomiast Stępniowi w skutecznym podwyższeniu.
Po zmianie stron lublinianie poszli za ciosem, co szybko przyniosło kolejną zdobycz punktową. Najpierw karna piątka została zaliczona kapitanowi gości Konradowi Jaroszowi, a następnie podwyższył Stępień (15:15), później kolejne przyłożenie wykonał Jakub Jasiński. Po udanym podwyższeniu przez Stępnia lublinianie prowadzili 22:13.
Niestety w końcówce spotkania Budowlani spuścili z tonu i pozwoli grać Ogniwu, które to wykorzystało (przyłożenie Michała Dembickiego) i przewaga zmalała do czterech punktów (22:18). Gospodarze rzucili się w końcówce do ataku, lecz solidna gra w młynie i skuteczna obrona gości dała im zasłużone zwycięstwo, pierwsze od 28 lat.
- W meczu I-ligowym wygraliśmy w Sopocie od 1976 roku - powiedział po meczu trener Kozak. - Dziękuję chłopakom za walkę i konsekwencję w grze. Na szczególne wyróżnienie zasługuje postawa Kuby Jasińskiego, który oprócz przyłożeń miał kilka odbiorów piłki i najwyższej klasy zagrań. Chcę również pochwalić Tomka Stępnia, który już się chyba przełamał w kopaniu i częściej będzie trafiał między słupy z karnych i podwyższeń. Dziś na cztery próby, miał trzy celne. Szkoda porażki sprzed tygodnia z Arką Gdynia. Gdyby nie ona, bylibyśmy już praktycznie pewni miejsca w pierwszej czwórce. Przed nami trzy tygodnie przerwy w lidze, a 1 maja mamy w Gdańsku mecz z liderem Lechią.
Ogniwo Sopot - Budowlani Lublin 18:22 (13:8)
Ogniwo: Marcin Wilczuk, Żeszutek, Kasperek (50. Pionk), Ignatowicz, Mikołajczak (45. Rycewicz), Mróz, Dembicki 5, Pogorzelski, Czaja, Podolski 3, Ł. Jasiński, Malochwy (70. Karaś), Mariusz Wilczuk, Cackowski 5, Szostek 5.
Budowlani: Jóźwik, Nojszewski, Pieniak, B. Jasiński (70. Rudź), Niedziółka, A. Wołoszyn (75. Jakimiński), Niedźwiecki, J. Jasiński 10, Jarosz 5 (80. Jadach), Mietlicki, R. Wołoszyn, Marcinkowski, Piwnicki, Berestek (50. Daniel), Stępień 7.
źródło: grom - Gazeta Wyborcza 13.04.2004