powrót do sekcji artykułów




Trzy dekady z owalną piłką


W sobotę na stadionie przy ul. Krasińskiego spotkają się wszystkie pokolenia rugbistów. Z okazji 30-lecia powstania sekcji rugby w Budowlanych odbędzie się festiwal, podczas którego na boisko wybiegną żacy, młodzicy, juniorzy, ale największą atrakcją będzie mecz oldbojów lubelskiego klubu z resztą Polski.

Swój przyjazd zapowiedzieli ci działacze i gracze, którzy tworzyli podwaliny pod późniejsze sukcesy tego klubu. Warto przypomnieć, że ta dyscyplina sportu wróciła do Lublina po 22 latach przerwy. Wcześniej w I lidze występował AZS, ale w 1962 roku zakończył działalność. Założycielem sekcji w Budowlanych był ówczesny wiceprezes Leszek Naskręt, który już zapowiedział swój przyjazd na jubileusz. Natomiast pierwszym trenerem został znakomity zawodnik i wielokrotny reprezentant Polski - od wielu lat mieszkający we Francji Jan Jagieniak. Oczywiście na festiwalu nie zabraknie wieloletniego prezesa klubu i kierownika - znanego w kraju działacza rugby Stefana Rybki. Wiele dla rozwoju tej dyscypliny zrobili także byli szefowie klubu Stanisław Niedźwiedź i Leszek Postój. Przez kilka ostatnich lat klubowi prezesował były zawodnik, a potem trener Krzysztof Okapa. Niedawno przekazał ster Ireneuszowi Bryzkowi, a sam pełni rolę wiceprezesa.

Jednym z ludzi najdłużej związanych z lubelskim klubem jest Andrzej Kozak. Ten znany ongiś zawodnik, a teraz trener, trafił do Budowlanych w 1984 roku i jest związany z nim do dziś, choć aktualnie udziela się głównie w zespole oldbojów. - Do rugby przyszedłem sam, bo wcześniej usłyszałem w radio jakąś informację o tej dyscyplinie sportu - wspomina. - Co ciekawe trenerem był wówczas Maciej Niedźwiecki, późniejszy wieloletni trener reprezentacji Polski, który uczył mnie w szkole WF. Początkowo nieco się zdziwił, bo ja przez rok miałem... zwolnienie z jego zajęć. Ale mnie przyjął i tak zostało.

Wtedy Budowlani grali w II lidze, ale zaraz awansowali. W zespole występowali tej klasy gracze jak reprezentanci Polski: Stanisław Niczyporuk, Mirosław Mańkowski, Marian Florek oraz Mieczysław Leonko, Andrzej Kolbus, Jacek Kwiatkowski, Wiesław Piotrowicz, Zbigniew Czarnecki, Krzysztof Jurewicz. - W klubie panowała świetna atmosfera - podkreśla Andrzej Kozak. - Byłem bardzo dumny, kiedy jako junior pojechałem na zgrupowanie z seniorami. Zresztą po dwóch latach ówczesny trener Mieczysław Leonko włączył mnie Wojciecha Piątka i Andrzeja Kołtunika do pierwszego zespołu. Potem drużynę przejął Marian Florek.

Trzeba powiedzieć, że przed 20 laty szkolenie w rugby wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Wtedy treningi zaczynało się w wieku 15-17 lat, teraz grają już 10-11-letnie dzieciaki. - Ja spędziłem na boisku jako zawodnik 13 lat - dodaje Kozak. - To nie jest sport dla grzecznych panienek i nie ustrzegłem się kontuzji. Jednak zawsze będę propagował rugby, bo jeśli zawodnik jest dobrze przygotowany, to ilość urazów wcale nie jest większa niż w innych dyscyplinach.

Był okres, że Budowlani byli chyba najlepszym zespołem w kraju, choć mistrzostwa Polski seniorów nigdy nie zdobyli. - To prawda - potwierdza Andrzej Kozak. - Ja ze swojej kariery najmilej wspominam sezony, w których zdobywaliśmy medale, a jeśli miałbym wymienić konkretny mecz, to byłoby to spotkanie z Ogniwem Sopot w Lublinie. Było to dokładnie 3 maja 1992 roku. Sprawiłem sobie wówczas, oczywiście przy pomocy kolegów, piękny prezent urodzinowy. Mianowicie ograliśmy niepokonanych od pięciu lat na krajowych boiskach sopocian. Zresztą mało brakowało, a nie zagrałbym w tym meczu, bo wcześniej zdawałem egzamin i na boisko wpadłem dosłownie w ostatniej chwili. Do końca życia nie zapomnę także wizyty rugbistów u Jana Pawła II.

Odrębną sprawą były kontakty międzynarodowe Budowlanych. Kiedyś drużyna jeździła do Belgii, Francji, Rumunii. - Bardzo nam teraz tego brak - wzdycha trener Kozak. - Takie wyjazdy integrowały zespół pozwalały poznać technikę i taktykę gry drużyn zagranicznych. Poza tym pozostało nam z nich wiele pięknych wspomnień i przy każdym spotkaniu wracamy do opowieści o tych wojażach.

Przez trzy dekady w lubelskim klubie występowało wielu znakomitych zawodników. Część kontynuowała potem kariery za granicą. Najczęściej we Francji. Spróbowałem namówić Andrzeja Kozaka na wytypowanie piętnastki 30-lecia. - To bardzo trudne zadanie, nie wszystkich widziałem w akcji, poza tym zmienił się styl gry - bronił się początkowo najlepszy trener roku 2003 w Polsce. Po chwili zastanowienia dodał - Spróbuję, ale tak, jak w meczowym protokole podam 15 graczy i siedmiu rezerwowych. Oto mój skład: Jan Jagieniak, Stanisław Niczyporuk, Mirosław Mańkowski, Piotr Jurkowski, Tomasz Stępień, Konrad Jarosz, Piotr Muchowski, Stanisław Więciorek, Mirosław Jóźwiak, Jerzy Grabowski, Adam Bartoszek, Mieczysław Leonko, Paweł Pieniak, Piotr Choduń, Henryk Kostrzewa oraz Marian Florek, Mirosław Janeczko, Piotr Misiak, Sławomir Szyszka, Bogdan Stasiuk, Jacek Szumowicz, Żenia Tarasenko.

Wielu z nich zagra w sobotnim meczu. - Już od kwietnia w każdą środę solidnie trenujemy - kończy trener Kozak. - Forma rośnie, a tych byłych zawodników, którzy jeszcze do nas nie dotarli, prosimy o kontakt z klubem. Poza tym serdecznie zapraszamy wszystkich sympatyków rugby na nasz festiwal, który będzie się toczył w atmosferze pikniku, a organizatorzy przewidzieli szereg atrakcji.


źródło: Wiesław Pawłat - Gazeta Wyborcza 22.06.2005