Z trenerem rugbistów Budowlanych Lublin rozmawia Wiesław Pawłat
Lubelscy Budowlani nie mieli udanej pierwszej rundy. Wiosną drużyna będzie walczyła o utrzymanie się w elicie polskiego rugby. Mimo kłopotów trener Maciej Powała-Niedźwiecki jest optymistą.
Wiesław Pawłat: Musicie teraz dużo trenować, aby w drugiej rundzie grać lepiej...
Maciej Powała-Niedźwiecki: Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji, więc przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy już w grudniu. Początkowo ćwiczyliśmy w siłowni i hali. W styczniu wyszliśmy na powietrze, ale mrozy sprawiły, że znowu trenujemy pod dachem.
Czy macie w planach wyjazd na zgrupowanie?
- Nie, ale od 3 do 7 lutego zorganizujemy krótką konsultację szkoleniową w Kraśniku. Powinno wziąć w niej udział około 20 zawodników. Pewną trudność sprawia to, że właśnie w tym czasie trwa na uczelniach sesja egzaminacyjna, ale musimy sobie jakoś poradzić.
Jakie straty ponieśli Budowlani w przerwie zimowej?
- Przede wszystkim do lidera rozgrywek Folca AZS Warszawa odszedł Tomasz Joźwik. W rugby jest tak, że jeśli gracz ukończy 32 lata, to dostaje swoją kartę zawodniczą do ręki i może odejść do dowolnego klubu. Oczywiście może to zrobić podczas okienek transferowych - w przerwie letniej lub zimowej. Tomek skorzystał z tej opcji i zdecydował się na odejście. Czy w nowym zespole znajdzie miejsce w podstawowym składzie, czas pokaże. Z kolei Jakub Jasiński, dotychczasowy kapitan drużyny, odszedł do Juvenii Kraków. Natomiast nie podjęli treningów Paweł Piwnicki, Piotr Marcinkowski i Paweł Pieniak.
Kto wobec tego wzmocni zespół?
- Na razie nie chcę o tym mówić, ale nowi zawodnicy dojdą. Wiele wyjaśni się w lutym, kiedy przyjedzie do nas z Francji Tomasz Stępień i sprecyzuje, jak będzie mógł nam wiosną pomóc. Mam tu na myśli grę Tomka w naszym klubie. Mamy też zdolną młodzież. Być może jacyś zawodnicy sami zgłoszą swój akces do Budowlanych.
Wygląda na to, że na razie straty są większe od zysków. Czy utrzymacie się w lidze?
- Nie wyobrażam sobie spadku. W tej chwili jesteśmy na dziewiątej pozycji i mamy dwa punkty przewagi nad Pogonią Siedlce, a w zanadrzu zaległy mecz z Arką Gdynia. Nawet gdy nie wygramy, zdobędziemy jeden punkt i nasza przewaga jeszcze wzrośnie. Z kolei Orkan Sochaczew będzie nas wyprzedzał o cztery punkty i musimy za wszelką cenę z nim wygrać. W najgorszym wypadku czeka nas gra w barażach, choć myślę, że do tego nie dojdzie.
źródło: Wiesław Pawłat - Gazeta Wyborcza 25.01.2006