powrót do sekcji artykułów




Przed meczem Budowlani Lublin - AZS Gdańsk


W sobotnie południe Budowlani Lublin podejmują ostatni zespół ligi AZS AWFiS Gdańsk. By zachować szanse awansu do szóstki lublinianie koniecznie muszą ten mecz wygrać.

Przed tygodniem lublinianie doznali największej w ciągu ostatnich lat porażki. Ulegli w Gdyni aktualnemu mistrzowi Polski Arce 7:87. W tej samej kolejce gdańszczanie przegrali u siebie dwoma punktami z Orkanem Sochaczew (15:17). W sześciu dotychczasowych spotkaniach AZS tylko raz zremisował, przed dwoma tygodniami w Sopocie z Ogniwem - 10:10. Pozostałe mecze zakończyły się porażkami akademików. Mecz z AZS będzie ostatnim w tej rundzie spotkaniem w Lublinie. Mecze kończące rundę jesienną lublinianie zagrają na boiskach rywali (w Poznaniu i w Gdańsku).

Obie drużyny w poprzednim sezonie spotkały się ze sobą tylko raz. Stało się tak, ponieważ po rundzie jesiennej lublinianie występowali w pierwszej szóstce, zaś AZS walczył w dolnej części tabeli o utrzymanie. Przed rokiem Budowlani wygrali w Gdańsku 30:18. Drużyna trenera Andrzeja Kozaka, by myśleć o zakwalifikowaniu się po rundzie jesiennej do pierwszej szóstki, musi się w pełni zmobilizować i wygrać sobotni mecz. - Widziałem Budowlanych w ostatnim meczu w Gdyni - mówi trener AZS oraz reprezentacji Polski Jerzy Jumas. - Uważam, że lublinianie w tej chwili są zespołem mało wytrenowanym oraz mają nadwagę w I linii młyna. Stąd ta formacja w ubiegłą sobotę zbyt wolno się przemieszczała. Ponadto Budowlani bardzo źle zagrali w obronie i dlatego tak wysoko przegrali. My w każdym meczu chcemy wygrywać, podobnie będzie w Lublinie. Musimy zneutralizować młyn Budowlanych, który jest bardzo silną formacją, szczególnie w tzw. młynie dyktowanym. Do Lublina nie przyjadą pauzujący za czerwone kartki Adam Ciesiołkiewicz i Maciej Szablewski.

- Jesteśmy zdecydowanym faworytem - podkreśla trener Budowlanych Andrzej Kozak. - Jednak z drugiej strony trzeba stwierdzić, że będziemy grać pod presją. Musimy bowiem wygrać ten mecz, by nadal zachować szanse na zakwalifikowanie się do szóstki. W naszej ekipie panuje pełna mobilizacja i chęć rehabilitacji za przegraną w Gdyni. Na pewno nie zagrają kontuzjowani Paweł Czerwonka i Piotr Marcinkowski. Być może przyjedzie z Belgii, by nam pomóc, Arkadiusz Gospodarek.


źródło: Jarosław Czępiński - Gazeta Wyborcza 29.10.2004